Indie game storeFree gamesFun gamesHorror games
Game developmentAssetsComics
SalesBundles
Jobs
Tags

Przyznaję, że czaiłam się na niego, od kiedy pojawiły się pierwsze informacje, że w ogóle taka publikacja powstanie – byłam diablo ciekawa 😃 No i nie zawiodłam się! Babski zin jak na zin jest dość potężny, ma 50 stron czytania i to bez obijania się – dominuje tu tekst, ilustracji niewiele, więc jest nad czym spędzać może już nie długie i zimowe, ale jeszcze zimne i coraz krótsze wiosenne wieczory.

Nie będę pisać, co dokładnie jest w środku, bo lepiej to sobie sprawdzić na własną rękę, więc do meritum. Tym, co najbardziej do mnie przemówiło w zinie, jest wielka różnorodność głosów i stylów. Każda z osób, które dały tu coś od siebie, pisze lub tworzy wizualnie w bardzo charakterystyczny sposób, do tego stopnia, że na podstawie nawet doboru słów czy estetyki można dowiedzieć się wiele na temat osoby autorskiej (lub mieć wrażenie, że się dowiedziało – łatwo popełnić szkolny błąd i utożsamić ją z osobą, która prowadzi narrację). To sprawia, że mimo dużej rozpiętości tematycznej czuć w zinie dużą energię i determinację, żeby powiedzieć, czy też nawet wykrzyczeć, coś światu prosto w twarz. Nie wiem, jakie były kryteria doboru treści, ale zrobiły robotę.

Oczywiście, żeby nie było, do czegoś się przyczepię. Szkoda, że jak na tak dużą objętość zina tak niewiele osób stworzyło do niego treści; czuć trochę niedosyt, chciałoby się więcej, więc czekam na kolejne numery, kiedy już wszystko nabierze rozpędu. W kwestii strony wizualnej przeszkadza mi z kolei miejscowa niejednorodność – przyjemnie się czyta tekst na gładkim tle, ale niektóre strony są dość pstrokate; nie przeszkadza to jakoś bardzo w odbiorze, ale na pewno bierze człowieka z zaskoczenia.